Powracam do was. Dzisiaj jestem w innym miejscu mojego życia ale nadal kocham koraliki i z nich tworzę. Trochę czasu minęło, wiem, ale nie był to czas stracony. Przeniosłam swoje życie i twórczość w inne miejsce. Teraz mam więcej przestrzeni... do sprzątania 😉 I żeby na to sprzątanie nie mieć czasu muszę się zająć czymś bardzo produktywnym, dlatego postaram się publikować regularnie. Może będzie trochę więcej prywaty niż zazwyczaj, może pojawią się jakieś zdjęcia z mojego otoczenia, zobaczymy.
Dzisiaj u mnie mroźno.
Pamiętacie? Już kiedyś stworzyłam podobną broszkę tamta nosi się często ale ponieważ kilka osób pytało mnie o nią postanowiłam stworzyć podobną. W sercu umieściłam kaboszon kociego oka o szyłam kilkoma kolorami koralików i taśmą cyrkoniową. Myślę, że wyszła równie uroczo.
Bardzo służy jej ciemne tło.
Było mroźno o chciałam jeszcze odrobinę cofnąć się w czasie. Do pięknej złotej jesieni.
I jeszcze raz tym razem bez ognia ale za to wyraźniej widać oprawę tego wyjątkowego labradorytu.
Dzisiaj to tyle, chyba muszę s znowu rozkręcić do pisania. Pozdrawiam was serdecznie