Jakiś czas temu przyjaciółka poprosiła mnie o wykonanie kolczyków dla bliskiej sobie osoby.
Poprosiłam ją żeby wybrała punkt przewodni pracy. Wybrała dwa piękne agaty. Bardzo długo zastanawiałam się jak ubrać je w sutasz i koraliki a ponieważ kamienie same w sobie były niewielkie postanowiłam że i oprawa nie będzie bardzo rozbudowana. Tak powstały kolejne maleńkie kolczyki. które tym razem nie kojarzyły mi się ze smakiem, ale z zapachem - lawendy.
Kolczyki z biglem mierzą cztery centymetry długości, są niesamowicie lekkie. Wykonałam je ze sznurków chińskich. Koraliki to oczywiście toho 15/0 trans rainbow crystal oraz 11/0 silver-linedmilky muave. Całość wieńczy koralik dagger w odcieniu alabaster.
Ostatnio wprowadziłam kilka zmian na blogu. Teraz bardziej mi odpowiada jego wygląd - zieleń była piękna, ale przecież ja nie przepadam za zielonym ;-) A jak wam się podoba?
Poprosiłam ją żeby wybrała punkt przewodni pracy. Wybrała dwa piękne agaty. Bardzo długo zastanawiałam się jak ubrać je w sutasz i koraliki a ponieważ kamienie same w sobie były niewielkie postanowiłam że i oprawa nie będzie bardzo rozbudowana. Tak powstały kolejne maleńkie kolczyki. które tym razem nie kojarzyły mi się ze smakiem, ale z zapachem - lawendy.
Kolczyki z biglem mierzą cztery centymetry długości, są niesamowicie lekkie. Wykonałam je ze sznurków chińskich. Koraliki to oczywiście toho 15/0 trans rainbow crystal oraz 11/0 silver-linedmilky muave. Całość wieńczy koralik dagger w odcieniu alabaster.
Ostatnio wprowadziłam kilka zmian na blogu. Teraz bardziej mi odpowiada jego wygląd - zieleń była piękna, ale przecież ja nie przepadam za zielonym ;-) A jak wam się podoba?