Dziś dzień kota, ale u mnie kotów nie będzie jako, że mam alergię na koty. Będzie jednak o zwierzątkach.
Chciałam wam dziś przedstawić sówkę którą niedawno uszyłam dla studentki weterynarii.
Cóż było to moje pierwsze zwierzątko tego typu dlatego jest odrobinę krzy... Nie, nie nie... Sowa patrzy na świat z dużą dawką ironii jak przystało na wytrawnego myśliwego ;-)
Przed zabraniem się do wykonania sowy obejrzałam sobie zasoby internetu. Sutaszowych sów jest naprawdę sporo jednak nie bazowałam na żadnym konkretnym projekcie. Trochę pokombinowałam i jestem nawet zadowolona z efektu choć na początku sznurki wcale nie chciały ze mną współpracować.
Wisiorek ma około 6 centymetrów długości i 4 szerokości. Użyłam sznurków sutasz oraz skręcanego firmy Pega. Oczy to czarne fire polish oplecione toho. Zależało mi żeby dać sowie złote oczy. Dziobek to koralik rizo a skrzydła SuperDuo.
Kiedyś zrobię taka sowę dla siebie. Lubię sowy to jedno z najmocniejszych skojarzeń z moim szkolnymi czasami i książkami dzięki którym zaczęłam się moja wielka przygoda z czytelnictwem. Dzięki tym książkom poznałam też wielu cudownych ludzi. Do tej pory mam ogromny sentyment do tej serii i do kilku szczególnych postaci. A jak to jest z sowami u was? Mają dla was jakieś szczególne znaczenie czy raczej przechodzicie obojętnie?
Chciałam wam dziś przedstawić sówkę którą niedawno uszyłam dla studentki weterynarii.
Cóż było to moje pierwsze zwierzątko tego typu dlatego jest odrobinę krzy... Nie, nie nie... Sowa patrzy na świat z dużą dawką ironii jak przystało na wytrawnego myśliwego ;-)
Przed zabraniem się do wykonania sowy obejrzałam sobie zasoby internetu. Sutaszowych sów jest naprawdę sporo jednak nie bazowałam na żadnym konkretnym projekcie. Trochę pokombinowałam i jestem nawet zadowolona z efektu choć na początku sznurki wcale nie chciały ze mną współpracować.
Wisiorek ma około 6 centymetrów długości i 4 szerokości. Użyłam sznurków sutasz oraz skręcanego firmy Pega. Oczy to czarne fire polish oplecione toho. Zależało mi żeby dać sowie złote oczy. Dziobek to koralik rizo a skrzydła SuperDuo.
Kiedyś zrobię taka sowę dla siebie. Lubię sowy to jedno z najmocniejszych skojarzeń z moim szkolnymi czasami i książkami dzięki którym zaczęłam się moja wielka przygoda z czytelnictwem. Dzięki tym książkom poznałam też wielu cudownych ludzi. Do tej pory mam ogromny sentyment do tej serii i do kilku szczególnych postaci. A jak to jest z sowami u was? Mają dla was jakieś szczególne znaczenie czy raczej przechodzicie obojętnie?